Układ Krymski i relacje z Turcją w XV wieku

Picture
Mehmed II w trakcie podboju Krymu - po zawarciu Układów Krymskich
W historii faktycznej szybko Polska weszła w konflikty z Turcją. U podłoża stał pewien imperatyw w rozwoju obu krajów - czyli ekspansja terytorialna. Jak już zaznaczałem Polska w przeddzień epoki nowożytnej jest krajem skupionym bardziej na rozwoju gospodarczym i rozwoju handlu niż na zdobyczach terytorialnych. Szczególne uwarunkowania na początku XV wieku pchnęły Polskę do rozwoju terytorialnego na południe, jednak wiemy z historii faktycznej, że tymi terytoriami w podobnym okresie zainteresowała się również Turcja.

Polska, w której katolicyzm nie był tak mocny jak na zachodzie Europy już wcześniej nie była praktycznie w ogóle zaangażowana w krucjaty - wymierzone przecież w Turków. To sprawiało, że w momencie tureckiej ekspansji w kierunku Europy nie patrzyliśmy na Turków tak podejrzliwie jak reszta Europy. To zaś przynajmniej na początku pozwalało na utrzymywanie poprawnych relacji, wchodzenie w układu i rozwijanie handlu z nowym władcą Anatolii.

W połowie wieku układ z sułtanem tureckim zawarł patriarcha prawosławny. To zaś oznaczało, że przy dobrej woli dało się wynegocjować pewne warunki z Turkami. Wiadomo zaś, że w tym okresie Turcji zależało na utrzymaniu dawnych szlaków handlowych, którymi Europa komunikowała się ze wschodem (przede wszystkim z Indiami). Szlaki te przechodziły przez terytorium podbite teraz przez Turcję, co jak wiemy pchnęło kraje zachodniej Europy do poszukiwania innych szlaków handlowych. A to zaś sprawiło, że idee Krzysztofa Kolumba znalazły dobry grunt na dworze królowej Hiszpanii.

Załóżmy więc (dość optymistycznie), że w miejsce uprzedzeń wobec muzułmanów, to bardziej handlowe państwo zawiera układ z Turcją. Oba kraje rozdzielają zasięg terytorialny swojej ekspansji na obszarze dawnej Rusi Kijowskiej. Chanat Krymski będzie odtąd podbijany przez Turcję, natomiast Mołdawia i reszta Rusi Kijowskiej przez Polskę. Polska zainteresowana w rozwoju handlu na Morzu Czarnym i Śródziemnym głównie poprzez rozwijany już w tym okresie port w Białogrodzie. Turcy rozpoczynają rozbudowę portu handlowego Synopa na południowym wybrzeżu Morza Czarnego, który ma być połączony ze szlakami karawanowymi idącymi dotąd do syryjskiego Aleppo. W ten sposób szlaki karawanowe z Azji, kończące się dotąd na Sivas zostają podciągnięte do Synopy i dalej towary miały być transportowane statkami do Białogrodu. Układ Krymski faworyzuje zatem polskich kupców w handlu ze wschodem. Białogród, i później lądowy szlak handlowy wzdłuż Dniestru staje się żyłą, którą do Polski przez cały XV wiek wkracza orient. Wielka fascynacja orientem jest widoczna wszędzie.

To zapewniało Polsce nowe możliwości handlowe i poprawne relacje ze swoim potencjalnym wrogiem, chociaż oczywiście stawiało ją w roli zdrajcy chrześcijaństwa w Europie. Po pierwsze bowiem Turecka flota wojenna atakowała statki portugalskie. Odkrycia nowych szlaków morskich do Azji spychały znaczenie karawanowych szlaków tureckich na dalszy plan, co nie było w interesie samej Turcji. Uderzenie Turków na Europę południową (Bałkany i Włochy), oraz przede wszystkim podbój Bizancjum nastawiał całą zachodnią Europę wrogo w stosunku do Imperium Ottomańskiego. Naruszylibyśmy tym samym swoje dobre relacje z wieloma krajami Europy, ale... zakładając naszą bardzo silną pozycję w tamtych czasach prawdopodobnie nikt szczególnie by się tym nie przejmował. Z drugiej strony zauważmy pewne mentalne podobieństwo Polski (w historii alternatywnej oczywiście) do późniejszego kształtu Anglii (znanego z historii faktycznej). Zaczynamy się rozwijać również jako nastawione handlowo państwo o ustroju parlamentarnym. Naczelną zasadą prowadzenia są więc interesy, a nie ideologia. Postępujemy więc podobnie jak później Anglicy - bez skrupułów wykorzystując nadarzające się okazje.