Rozrost Saksonii

Picture
Herb Saksonii
Założenia ogólne
Przyjąłem wcześniej pewne założenia, których skutki mają silny wpływ na nazwijmy do niemieckość czy Niemcy. Choć oczywiście wiadomo, że w średniowieczu znaczenie tych terminów było zupełnie inne. Nie mniej warto przypomnieć pewne kwestie:
  • w pierwszej połowie XIII wieku na terenach Prus nie osiedlają się Krzyżacy - stąd też niemieckie rycerstwo, które wracało z Ziemi Świętej nie osiedlało się na Południowym Bałtyku, ale wracało do Rzeszy. Ponieważ duża część rycerzy Zakonu Krzyżackiego pochodziła z Saksonii - zakładam, że ten powrót wpłynąłby na militarne umocnienie się tego kraju,
  • brak Krzyżaków w Prusach osłabia pozycję Kawalerów Mieczowych na południowym Bałtyku i w konsekwencji doprowadza do upadku również tego państwa. Znów wydaje mi się, że tzw. żywioł niemiecki wróciłby do Rzeszy,
  • rozbicie Brandenburgii powoduje, że we wschodniej części Rzeszy niemieckiej nie istnieje dość silne i ekspansywne państwo rozwijające się na wschód,
  • przesuwanie się granic Polski na zachód za odrę osłabia Ostsiedlung - żywioł niemiecki jest więc mniej zaangażowany na terenach zachodniej słowiańszczyzny. Z historii faktycznej wiemy, że proces osadnictwa niemieckiego miał charakter silnej kolonizacji na terenach, które nie zorganizowały się w państwa. Można więc zakładać, że przejęcie przynajmniej części terenów Słowian Zachodnich przez Polskę osłabiłoby ten proces.
Co to wszystko oznacza? Że w zmienionej sytuacji politycznej w Polsce, przy jej umocnieniu tzw. żywioł niemiecki musiałby się skupić na innych celach niż podbój i kolonizacja południowego Bałtyku i Zachodnich Słowian. Żywiołem niemieckim określam pewien potencjał tego narodu (jeśli tak można określić ludność średniowiecza). Jeśli niemiecki potencjał nie był zaangażowany w kolonizację to gdzie by się kumulował?

Są to oczywiście czyste spekulacje, jednak ja zakładam dwie rzeczy:
  • na gruzach państwa brandenburskiego, czy korzystając z części jego potencjału skorzystałaby granicząca od południa Saksonia. Umocniłoby to jej pozycję i w przyszłości odgrywałaby ona część roli, jaką w historii faktycznej odgrywała Brandenburgia,
  • żywioł niemiecki zamiast na kolonizację wpłynąłby na umocnienie się poszczególnych państewek niemieckich. Byłyby więc one trochę silniejsze niż w historii faktycznej. Z uwagi jednak na fakt, rozbicia politycznego w Rzeszy i konfliktów wewnętrznych nie wpłynęłoby to znacząco na umocnienie się pozycji Rzeszy jako całości. Gł. przyczyną ograniczającą jej możliwości polityczne - a więc również ograniczającą potencjalne zagrożenie dla Polski - był brak przywództwa. Żadne z państw niemieckich, ani wielkich rodów nie były w stanie na dłużej w tym okresie władać Rzeszą. W tej sytuacji nawet umocnienie się Saksonii nie miałoby istotnego wpływu na równowagę sił w Rzeszy. To było oczywiście korzystne dla jej sąsiadów. 

A zatem rycerstwo, które nie osiedla się na południowym Bałtyku zasila państwa niemieckie, osłabiona jest kolonizacja Słowian Zachodnich. Dodatkowo na rozbiciu Brandenburgii powiedzmy w ciągu 50 lat zaczyna korzystać Saksonia. Zakładam 50 lat na wytworzenie się pewnych procesów, które umożliwają Saksonii zajęcie jakoby miejsca, które zajmowała wcześniej Brandenburgia. Mamy więc rok 1330. Jest to więc również koniec panowania Przemysła II i Władysława Łokietka.

Według mnie doszłoby więc do umocnienia się Saksonii jako jednego z wiodących państw niemieckich. Odgrywałaby ona w przyszłości podobną rolę, jaką odgrywała Brandenburgia w historii faktycznej. Analiza wpływu umocnienia tego państwa na sytuację wewnątrz Cesarstwa Niemieckiego przekracza moje możliwości. Przyjmuję więc, że podobnie jak w historii faktycznej wiodącą rolę w Cesarstwie z czasem zyska ród Habsburgów.

Brak Brandenburgii i fakt, że silne niemieckie państwo rozwija się bardziej na południe powoduje, że nie ma takiego nacisku na terytoria zachodniego Bałtyku. W historii faktycznej między innymi ekspansja Brandenburgii doprowadziła do umacniania w duchu obronnej więzi pomiędzy portami niemieckimi. To sprzyjało powstawaniu Ligi Hanzeatyckiej. W historii alternatywnej powstanie jakiś związek na ten wzór ale o marginalnym znaczeniu. Zachodni Bałtyk zasiedla bardziej Polska niż Brandenburgia, a Południowo Wschodni nie jest w posiadaniu niemieckich zakonów rycerskich. Liga hanzeatycka jest więc bardziej związkiem pomiędzy miastami położonymi nad Morzem Północnym.

Dynastią panującą podobnie jak w historii faktycznej będą Wettynowie. Na arenie dziejów nie pojawią się natomiast Hohenzollernowie, którym papież w historii faktycznej nadał Brandenburgię w 1415 roku. Stolicą państwa staje się Lipsk. Drezno byłoby bowiem zbyt peryferyjne.

W historii faktycznej granice jakie ukształtowały się między Cesarstwem a Rzeczpospolitą w średniowieczu utrzymywały się przez setki lat nie zmienione. Cesarstwo było pogrążone w walkach wewnętrznych, natomiast Rzeczpospolita była bardziej zajęta sprawami na wschodzie niż na zachodzie. W historii alternatywnej trzeba dodać pewną korektę wynikającą z wdarcia się Polski na tereny wcześniej będące we władaniu Cesarstwa. Po drugie zainteresowanie Polski kształtuje się w innych warunkach i jest bardziej skierowane na zachód. Dlatego pewne tarcia mogą tutaj nastąpić. Myślę jednak, że chociaż polska granica zachodnia byłaby bardziej napięta niż było w historii faktycznej, to jednak można zakładać w miarę pokojowe współistnienie Cesarstwa i Polski, po tym jak Polska zakończy w XIV wieku swoje podboje na zachodzie.

Tak więc w miejsce zagrożenia ze strony silnego Zakonu Krzyżackiego na północy, pierwiastek niemiecki zagraża nam od Zachodu – w postaci silnego Elektoratu Saksońskiego. W tej sytuacji staje się oczywiste, że dalsza ekspansja na zachód będzie możliwa tylko pod warunkiem odpowiednich układów z walczącymi o wpływy stronami w Cesarstwie: Habsburgami, Saksonią, Czechami. Wydaje się oczywistym, rywalizacja z Saksonią o Łużyce, a być może także Meklemburgię. Uderzenie w interesy Danii i Saksonii będzie nas pchało raczej ku sojuszowi z Habsburgami i Czechami. W tych więc warunkach rodzą się podwaliny przyszłych sojuszów z Habsburgami. Polska zacznie się stawać siłą wspierającą interesy tego wielkiego w przyszłości rodu w Cesarstwie.

Nie mam wiedzy aby przedstawić scenariusz relacji pomiędzy Polską a stronnictwami w Cesarstwie. Z pewnością zaangażowanie Polski byłoby silne i byłoby to zaangażowanie mające na celu utrzymanie i ochronę posiadłości zdobytych w ciągu XIII i XIV wieku kosztem Cesarstwa. Z pewnością więc byłaby to polityka wymagająca umiejętnego lawirowania. Zakładam jednak, że bylibyśmy do skutecznej realizacji takiej polityki zdolni. Z drugiej strony wydaje się oczywiste, że zbliżenie się polskich granic do terytoriów zamieszkiwanych przez ludność etnicznie niemiecką zatrzymałoby naszą ekspansję w tym kierunku. Mając możliwości ekspansji na wschód, sądzę że wybralibyśmy właśnie tę drogę z czasem.

Picture
Elektorat Saksoński w 1330 roku