Unia Kalmarska

Picture
Dokument zawarcia Unii Kalmarskiej
W historii faktycznej w 1397 roku wytworzyły się sprzyjające warunki polityczne do zawarcia pomiędzy państwami skandynawskimi tzw. Unii Kalmarskiej. Dominującą rolę przyjęła w niej Dania, a należały do niej również Szwecja, oraz dzisiejsza Norwegia, Finlandia, Wyspy Owcze i Grenlandia. Jednym ze stymulujących czynników było umacnianie się pozycji miast niemieckich zrzeszonych w Hanzie na Bałtyku. To sprawiało, że dążąca do wpływów w tym regionie Dania próbowała walczyć ze wspomnianym zrzeszeniem miast.

Zastanówmy się więc co by było w historii alternatywnej. Tak jak wspomniałem w artykule o rozroście Saksonii - pozycja Hanzy na Bałtyku jest o wiele słabsza. Chociaż w miejsce napierającej w kierunku portów niemieckich Brandenburgii pojawia się Polska, również napierająca, to jednak udaje jej się narzucić sporej ilości miast nadbałtyckich swoją zwierzchność. Dodatkowo nie istnieją zakony rycerskie. Całe południowe i wschodnie wybrzeże Bałtyku należy więc prawie wyłącznie do Polski i Litwy. A więc to te dwa kraje czerpią największe korzyści z handlu w regionie południowego Bałtyku. Nawet jeśli większość miast ma ludność w przeważającej mierze niemiecką, są to jednak miasta leżące w granicach Polski i Litwy. Zakładam więc, że Hanza skupia się na Morzu Północnym, a Bałtyk traktuje jako swoje peryferia. To zaś sprawia, że w sposób naturalny rośnie antagonizm pomiędzy państwami skandynawskimi a Litwą i Polską. Oliwy do ognia daje zwłaszcza fakt, że Litwa wciąż jest jeszcze krajem pogańskim. To zaś sprzyja myśleniu o jej agresywnej chrystianizacji.

Pozycja Danii, która zaczęła się umacniać w drugiej poł. XIV wieku sprzyja znów myśleniu o ekspansji. Chodzi o odzyskanie Szlezwiku, Holsztynu od Cesarstwa, Rugii oraz wpływów w Meklemburgii od Polski, oraz Prus i Estonii od Polski i Litwy. Skandynawowie będą więc próbowali narzucić hegemonię na Bałtyku, kosztem pozostałych stron.

W historii faktycznej Unia Kalmarska nie była zbyt trwała gdyż poza Hanzą strony Unii nie miały silnego wroga z powodu którego mogłyby się jednoczyć. Jak wykażę poniżej w historii alternatywnej na takiego wroga na Bałtyku wyrasta Unia Polsko-Litewska. Dlatego Unia Kalmarska okaże się o wiele trwalszą strukturą.

Hanza a Polska i Litwa

Picture
Lubeka w 1350 roku
Przejęcie przez Polskę i Litwę kontroli nad szerokimi obszarami wybrzeży Bałtyku południowego nie oznaczało bynajmniej przejęcia dominacji w handlu w regionie. Kraje te opanowały wybrzeże, ale pozycja i niezależność portów były nadal silne. Dominujące niemieckie mieszczaństwo dążyło do prowadzenia własnej polityki, odrębnej od zamiarów władców danych terytoriów. Idea tzw. wolnych miast była silna.

Mimo, że tak jak wspomniałem już wyżej w porównaniu do historii faktycznej, w historii alternatywnej siła ciężkości Hanzy będzie przesunięta zdecydowanie bardziej ku Morzu Północnemu, to jednak koniec XIV wieku będzie wciąż okresem, gdy Hanza ma silne znaczenie. Jasnym też było, że któreś z kiełkujących sojuszów (a więc Duńsko-Szwedzki lub Polsko-Litewski) przejmie niejako kontrolę nad bałtycką działalnością Hanzy. Oczywistym więc jest, że dojdzie do konfliktu pomiędzy sojuszami: kalmarskim i polsko-litewskim. Bardzo jednak ważne jest po jakiej ze stron w konflikcie stanęłaby Hanza.

Zakładam, że w przeciwieństwie do historii faktycznej, gdzie na czele Hanzy stoi Lubeka, w historii alternatywnej gdzie działalność Ligi jest mocno przesunięta na Morze Północne czołowym miastem zostaje Hamburg. Jakie są interesy Hanzy:
- dąży ona do swobody handlu na Bałtyku - nie mając jednak siły podobnej jak w historii faktycznej będzie musiała stanąć po jednej ze stron nadciągającego konfliktu,
- usiłuje umocnić swoją pozycję na Litwie - teoretycznie skłaniałoby to Litwinów do wrogości wobec Hanzy, ale jeśli zakładać, że w historii faktycznej dużo większym historycznie wrogiem staje się Dania (która rości pretensje do ziem zajmowanych przez Litwinów), można przypuszczać, że osadnictwo niemieckie w miastach litewskich postrzegane byłoby jako mniejsze zagrożenie,
- usiłuje utrzymać wolność w dużym stopniu niemieckich miast (tzw. wolnych miast) leżących po panowaniu Przemysła III na terytorium Polski - znów teoretycznie wydaje się, że jest to wbrew interesom Polski. Jednak w historii faktycznej odpowiednik Przemysła III (czyli Kazimierz Wielki) popierał osadnictwo niemieckie. Polska mogłaby dojść do wniosku, że bardziej opłaca się jej zostawić pewne przywileje miastom portowym w zamian za przychylność Hanzy (a co za tym idzie Cesarstwa) niż wojować z Kalmarem, Hanzą i Cesarzem. Zakładam więc, że decydująca o polityce kraju zachodnia część Zjednoczonego Królestwa, będąca pod silnymi wpływami mieszczaństwa niemieckiego dążyłaby raczej do jakiejś formy ugody z Hanzą niż walki z nią. Poza tym wciąż w pamięci Cesarstwa musiałoby stać wcześniejsze zagarnięcie przez Polskę terytoriów należących do niego. Wdawanie się w kolejny konflikt mogłoby być krokiem zbyt ryzykownym. W przeciwieństwie do historii faktycznej władza króla w Polsce jest oparta bardziej na przychylności miast niż rycerstwa. Miasta po pierwsze były w przeważającej części niemieckie, po drugie dążyły raczej do swobody handlu niż wojen. Sojusz z hanzą tak ukształtowanego Królestwa wydawał się dużo bardziej prawdopodobny niż konflikt z nim,
- cieśniny duńskie - zarówno dla Polaków jak i Hanzy otwierały drogę do handlu - utrzymywanie przez Danię kontroli nad nimi było wbrew interesom Hanzy, Polski i Litwy - to znów zacieśniało sojusz,

Dochodzi oczywiście jeszcze sprawa chrystianizacji Litwy. Litwa zagrożona Unią Kalmarską prawdopodobnie w tym samym stopniu co Krzyżakami w historii faktycznej prawdopodobnie również szukałaby wspólnoty interesów z Polską.

Dochodzi więc do sojuszu Hanzy, Polski i Litwy. Polska i Litwa gwarantują Hanzie przywileje w handlu na Bałtyku oraz względną swobodę miast portowych. W zamian Hanza obiecuje wsparcie unii polsko-litewskiej w wojnie z Unią Kalmarską.

Unia w Krewie (1385)

Picture
Zawarcie Unii między Polską a Litwą w Krewie w 1385 roku
Znów pora odwołać się do zasady matrycy. Po śmierci Przemysła III, na krótko królem zostaje Kazimierz Krakowski. Po jego śmierci na mocy umowy tron przechodzi w ręce Ludwika Andegaweńskiego a po jego śmierci królem Polski zostaje jego córka Jadwiga.
Jadwiga jest zaręczona z Wilhelmem Habsburgiem. W historii alternatywnej pozytywne relacje z Habsburgami teoretycznie mogłyby sprzyjać utrzymaniu się tego małżeństwa. Dodatkowo nie należy zapominać, o silnych wpływach niemieckich w Polsce. Dużo silniejszych niż w historii faktycznej. Dlaczego więc według mnie mimo wszystko doszłoby do unii z Litwą a nie z Habsburgami?

Po pierwsze pamiętajmy, że po zjednoczeniu Polski po Unii Krakowskiej, mimo że stolica nadal pozostaje w Poznaniu, tutaj jest centrum, tu kształtuje się myśl polityczna, do państwa dołącza druga, zupełnie inna, wschodnia część. Wielkie Księstwo Krakowskie miałoby prawdopodobnie minimalny odsetek ludności niemieckiej, miasta byłyby słabsze niż w zachodniej części Królestwa, a dominujące w tym rejonie rycerstwo i możnowładztwo dążyłoby raczej do powiększenia posiadłości na wschodzie, niż do dalszego rozszerzania się państwa na zachód. Prawdopodobne jest więc, że aby utrzymać jedność państwa należałoby umożliwić taką ekspansję na wschód dzielnicy wschodniej. Z drugiej strony także zachodnia część państwa była świadoma, że dalsza ekspansja na zachód będzie praktycznie niemożliwa. Utrzymywanie poprawnych relacji z Cesarstwem byłoby możliwe tylko pod warunkiem zachowania status quo pomiędzy obiema stronami.

W sytuacji zagrożenia ze strony Unii Kalmarskiej sojusz z Litwą był czymś o wiele bardziej logicznym niż wejście w unię z Habsburgami. Polska i Litwa miały w tym okresie wspólnego wroga, natomiast perspektywy unii z Habsburgami nie rysowały raczej wielkich perspektyw. Nie bez znaczenia w tym okresie pozostałoby również prawdopodobnie ciążenie Litwy ku Polsce. Zagrożona przez chrystianizację ze strony Unii Kalmarskiej, tak jak w historii faktycznej przez Zakon Krzyżacki, prawdopodobnie szukałaby pomocy w Polsce.

Trzeba tu jednak jasno zaznaczyć sojusz będzie miał nieco inny charakter niż w historii faktycznej. Faktycznie bowiem do unii bardzo przyczyniło się możnowładztwo i rycerstwo, na którym później monarcha opierał swoją władzę i autorytet. To prowadziło do nadawania licznych przywilejów i kształtowania się z czasem demokracji szlacheckiej. W rozpatrywanym wypadku sytuacja byłaby inna, bo Polska byłaby państwem w którym miasta odgrywały dużo większą rolę. Stąd poparcie dla Króla nowo powstającej Unii szło z dwóch stron. W części zachodniej państwa bardziej od mieszczaństwa, w części wschodniej bardziej od możnych. Dochodzi jeszcze kwestia Hanzy. Niemego członka Unii. Chociaż faktycznie Liga pozostawała poza unią, jej polityczne a później militarne poparcie umocni pozycję miast portowych na Litwie. Unia będzie więc w jakimś sensie trójstronna. Oficjalnie będzie to unia między Polską a Litwą, ale dodatkowo wsparta silnym napędem mieszczaństwa niemieckiego, czy Hanzy. Tworzą się więc podstawy pod monarchię stanową.

Do aktu Unii dochodzi podobnie jak w historii faktycznej w Krewie w 1385 roku. Dzięki małżeństwu z Jadwigą Królem Polski zostaje dotychczasowy Wielki Książę Litewski Jagiełło.

Sojusz w Hamburgu

Picture
Plan średniowiecznego Hamburga
Zbieżności interesów Polski i Litwy są oczywiste. Polsce potrzebny był sojusznik w starciu z Unią Kalmarską, a Dania była dla obu krajów wspólnym wrogiem już od prawie 150 lat. Dla Litwy chrystianizacja była jedyną opcją na przetrwanie. Ale chrzest przyjęty z rąk Szwedów czy Duńczyków tym bardziej zwiększyłby ich pretensje do litewskich wybrzeży Bałtyku. Zwiększyłby też antagonizmy z Polską. Dlaczego jednak uważam, że również Hanza przystąpiłaby do tego układu po stronie Unii Polsko-Litewskiej. Hanza była organizacją handlową, a więc wspierała takie układy, które dawałyby największe możliwości ochrony wolnego handlu. Co zaś było zagrożeniem dla handlu na Bałtyku? Najpierw Dania, która mogła blokować cieśniny dla statków hanzeatyckich. Później jednak scalający się sojusz polsko-litewski. Hanza była bowiem zainteresowana miastami południowego a nie północnego wybrzeża Bałtyku. Nawet jeśli miały one pewien zakres swobód, to leżały na terytoriach coraz silniejszych państw. Hanza musiała zatem liczyć się z tym, że w razie konfliktu z Unią Polsko-Litewską, oba kraje będą jej utrudniać handel ze swoimi portami. Porty skandynawskie nie były dla Hanzy tak ważne. Dodatkowo wchodziły tu w grę zaszłości historyczne. To Skandynawowie wcześniej dominowali w handlu bałtyckim. Przełamanie dominacji Skandynawów na Bałtyku przez Hanzę naturalnie powodowało wzajemną wrogość obu.
Kolejne przyczyny dla których Hanzie odpowiadał sojusz Polsko-Litewski: ‘medieval communications, like other trading activities, suffered much more from instability and uncertainty, political in origin, than from high costs of an inefficient transport service – zjednoczenie krajów sprawiało, że ogromne wybrzeże było pod władzą jednego monarchy, dającego rękojmię stabilizacji i przychylnego Hanzie, a wrogiego jej gł. przeciwnikowi – czyli Danii,
Na początku XV wieku dochodzi więc do sojuszu zawartego w Hamburgu pomiędzy Hanzą a Unią Polsko-Litewską.