Rozkwit gospodarczy i monarchia stanowa

Picture
Będąc państwem o ogromnym wybrzeżu w naturalny sposób bylibyśmy zainteresowani handlem i bogaceniem się. Dużo większe znacznie mieszczaństwa niż w historii faktycznej tym bardziej sprzyjałoby budowie raczej potęgi gospodarczej niż terytorialnej. Z drugiej jednak strony nie możemy zapominać, że położenie Unii Polsko-Litewskiej było zupełnie inne niż wielu państw, które w późnym średniowieczu rozpoczęły wielką karierę w handlu (przede wszystkim Portugalia). Nasze wschodnie i południowe granice kończyły się pół-dzikimi rejonami, które na początku XIV wieku nie były opanowane przez żadne silne państwo. Należy zatem przypuszczać, że chociaż mocno pro-zachodnie i mocno pro-handlowe państwo miałoby dużo mniejsze zainteresowanie w wojnach, niż Polska w historii faktycznej, to jednak pokusa opanowania dalszych terenów Rusi byłaby zbyt wielka, aby z niej nie skorzystać. Pikanterii sprawie dodawały też lenne układy między Polską a Mołdawią z okresu jeszcze przed Unią w Krewie. Stąd mimo większego zainteresowania rozwojem gospodarczym, handlem, rozwój w kierunku południowo-wschodnim był nieunikniony.

Potęga gospodarcza państwa na tle Zachodu uwidacznia się już za czasów Przemysła III. Nie tylko jego sprawne rządy ale także epidemia dżumy, która trawi Europę a omija Polskę stawiają nasz kraj na wysokiej pozycji. Rozwój handlu, który jest zapewniony po zwycięskiej I Wojnie Północnej konserwuje więc sytuację, gdzie Polska jest częścią najbardziej rozwiniętych terenów Europy. Musimy więc przyzwyczaić się do patrzenia, że w historii alternatywnej rozwinięta Europa kończy się nie w Wielkopolsce, ale jeszcze za Bugiem.

Jeśli chodzi o ustrój, to podobnie jak w historii faktycznej za Kazimierza Wielkiego, tak w historii alternatywnej za Przemysła III rodziła się monarchia stanowa. Król był bardziej sługą niż właścicielem Państwa. Odkąd na tronie zasiada obcy monarcha, nie ‘z Bożej łaski’ ale z woli stanów: mieszczan, rycerstwa i możnych, stanowość umacnia się. Istotne jest jednak to, że mieszczaństwo w Polsce było zbyt silne, aby dać się zepchnąć rycerstwu w miarę panowania kolejnych Jagiellonów. To powoduje, że władza królewska oparta o trzy stany, będzie musiała utrzymywać tego rodzaju równowagę w Państwie. W historii faktycznej model angielski (czyli monarchia stanowa) byłby możliwy również, gdyby w proces włączyły się miasta. Dlaczego uważam, że w przeciwieństwie do historii faktycznej, w historii alternatywnej tak by się stało? Bo było ich więcej i były silniejsze. W historii faktycznej miasta koronne nie chciały wziąć udziału we wpływie na władzę, a miasta Prus Książęcych chciały. Wynikało to z ich innego charakteru, większego pierwiastka niemieckiego. W historii alternatywnej tego pierwiastka w zachodniej Polsce jest bardzo dużo, a to Poznań jest centrum kraju i jego wizja decyduje o losach państwa.

Z uwagi na podobieństwa tej sytuacji do ustroju angielskiego wprowadzam zasadę matrycy w inny sposób niż dotychczas. XIV wiek to okres podwalin pod późniejszą demokrację szlachecką w Polsce i supremację szlachty w historii faktycznej. W historii alternatywnej ustrój kraju będzie podążał w zupełnie innym kierunku, dlatego jego przyszłość będę niejako ściągał z historii Anglii. Ma to jeszcze jeden powód. W historii faktycznej monarcha stanowa była dość powszechnym zjawiskiem w późnym średniowieczu. Później natomiast królom udawało się stopniowo przejmować coraz większą władzę i panować jako monarchowie absolutni. Tylko Polska i Anglia poszły w innym kierunku – czyli ku parlamentaryzmowi. Skoro w historii faktycznej było nam tak stosunkowo blisko do Anglii, to zakładam, że nie inaczej byłoby w historii alternatywnej. Dochodzi jeszcze fakt kolejny. Absolutyzm z czasem mógł się rodzić w krajach, gdzie rządziły dynastie. Król mógł zatem powoływać się na boskie pochodzenie swojej władzy. W Unii Polsko-Litewskiej jak wiemy do czegoś takiego by nie doszło, bo Polacy nie traktowali Jagiellonów, jako boskich posłańców.

Z czasem powstaje normalny system podatkowy, co razem z mocną gospodarczo pozycją państwa powoduje, że król może budować silną armię i utrzymywać, a nawet dalej rozszerzać terytorium. Oczywiście w monarchii stanowej rozszerzanie terytorialne będzie mniejsze. Król nie jest właścicielem państwa, więc nie może realizować swoich samowolnych ambicji. W dużym stopniu reprezentuje interesy poszczególnych stanów. Te zaś będą zainteresowane nabytkami terytorialnymi, o ile wpłynie to na ich posiadanie. Raczej będą jednak oszczędne w wydatkach wojennych, skupiając się na własnym bogaceniu się. Z historii faktycznej wiemy, że królowie często nadawali przywileje szlachcie w związku z wyprawami wojennymi. To umacniało pozycję stanu szlacheckiego. W historii alternatywnej dzięki dużym wpływom do skarbca (podatki z bogatych miast, handel przez porty, później handel zbożem – więc podatki od magnatów) król będzie tworzył regularną armię, która będzie podstawą obronności kraju. Nie zaś pospolite ruszenie jak w historii faktycznej.